Od zarania dziejów każdej cywilizacji muzyka była pomostem między sacrum a profanum. Ludzie tworzyli instrumenty z naturalnych materiałów, aby oddawać cześć bóstwom, Matce Ziemi, odwoływać czy przywoływać deszcz. Tworząc muzyczne wspólnoty uwalniali emocje, które towarzyszyły ich codziennemu życiu. Muzyka była narzędziem opowiadania o smutku, tęsknocie, radości, wielkiej wdzięczności, była także pomocna w trudnych dla nich czasach, kiedy śpiewem dodawali sobie mocy, aby walczyć z niesprawiedliwością czy wrogiem. Wspólna aktywność śpiewu, muzykowania czy tańca dawała ludziom poczucie przynależności do grupy podobnie postrzegającej świat i mówiącej jednym głosem. Na moment śpiewania pieśni, łącząc w wibracji mocny, wspólnotowy przekaz, zapominali oni o tym, co ich dzieli. Dźwięk-wibracja towarzyszy nam od poczęcia. Bicie serca to nasz wewnętrzny rytm, a brzmienia przyrody, życia, które nas otaczają, ugruntowują nas w otoczeniu i świecie. Wreszcie nasz własny głos, który jest fenomenalnym narzędziem ekspresji i nośnikiem doznań, wzruszeń i emocji.
Dlaczego warto świadomie sięgnąć po muzykę jako formę wyrażania siebie?
Każdy z nas ma potrzebę spontanicznego reagowania na słyszaną muzykę – ruch, taniec, nucenie ulubionej melodii, rytmiczne tupanie stopą, kiedy w poczekalni „leci coś fajnego” i właśnie to w mgnieniu oka przenosi nas np. we wspomnienie wakacji nad morzem, albo komersu w podstawówce, bo stąd pamiętamy ten utwór. Uruchamiają się w nas obrazy, wspomnienia, zapachy i robi się cieplej na sercu. Spontaniczne działanie z muzyką potrafi wprowadzić nas w stan zadumy, odprężenia, radości, euforii, a zatem powoduje oczyszczenie z mentalnych i fizycznych blokad, podnosi nastrój, świadomość swego ciała, a tym samym jakość życia. Warto stworzyć „apteczkę pierwszej muzycznej pomocy” i mieć zawsze pod ręką muzykę, którą uwielbiamy, która działa motywująco, poprawia samopoczucie, dodaje otuchy, jest rytmiczna i dynamiczna ale i taką, która działa nostalgicznie, wyciszająco, odprężająco i relaksująco. Obok form receptywnych warto sięgnąć także po aktywne muzykowanie. Nigdy nie jest za późno, aby zacząć uczyć się grać na jakimś instrumencie, wrócić do gry na gitarze, umówić się na lekcje śpiewu lub spróbować swoich sił w chórze. Nieoceniony jest także ruch i taniec, jako forma ekspresji do muzyki.
Co nas może blokować i jak sobie z tym poradzić?
Najważniejsze, aby zrezygnować z przekonań, które niestety dotyczą wielu z nas. „Słoń mi nadepnął na ucho”, „jak zacznę śpiewać wszyscy uciekną” – znamy to, prawda? 😉 W świadomej aktywności muzycznej nie chodzi o doskonałe poczucie rytmu i piękny głos, a o odczuwanie dźwięków, odnajdywanie ich głęboko w ciele. Doświadczanie wzruszenia, radości z obcowania z własnym głosem, który będzie inny za każdym kolejnym razem, gdy odważymy się wziąć głęboki oddech i zaśpiewać, bo za każdym razem wyrażamy siebie w nastroju towarzyszącym innej chwili. Każde kolejne powtórzenie spowoduje także, że będziemy bardziej swobodni, będziemy coraz mniej się oceniać i kontrolować, aż w końcu zamkniemy oczy i popłyniemy… z rozluźnionym gardłem i otwartym sercem, swobodnie wyśpiewamy emocje, które pomogą wyzwolić chęć do działania, twórczy potencjał i zainicjują rozwój. Poczujemy przyjemność i spełnienie. Aktywność muzyczna to sposób na samotność i izolację, dodanie nam odwagi, ułatwienie harmonijnego rozwoju, wzmocnienie poczucia własnej wartości. Muzykowanie uczy systematyczności i uwrażliwia na piękno. Możemy rozpocząć tę przygodę w każdym możliwym momencie życia, na przykład na warsztatach „szóstego zmysłu”.
Autorka tekstu: Małgorzata Liszka