Przywykliśmy do myślenia, że poznanie stanowi funkcję racjonalnego umysłu. Jesteśmy przywiązani do znanych i wytrenowanych sposobów poznawania świata i uznajemy je za jedyne godne zaufania. Nic w tym dziwnego – nikt nas przecież nie uczy, że oprócz obowiązującego paradygmatu, na którym oparta jest współczesna nauka, od zarania dziejów istnieje prawopółkulowy sposób poznania rzeczywistości.

Ten mniej znany sposób poznania obejmuje intuicję oraz wgląd w przestrzeń pozaegocentryzmu, miejsca, w którym doświadczamy, co jest prawdą, a co nią nie jest. Potocznie nazywamy to „przeczuciem”, wrażeniem pojawiającym się jako informacja o rzeczywistości, która jeszcze nie pokazała się naszym pięciu zmysłom. To przeczucie prowadziło wszystkich wynalazców i naukowców zmieniających sposób rozumienia świata. Stanowi ono niedoceniany i unieważniany sposób poznawania rzeczywistości, na dodatek w swojej istocie lekki i zawsze zgodny z naszym najwyższym dobrem. Kłopot w tym, że owo „najwyższe dobro” (zgodne z porządkiem Życia) zazwyczaj nie jest tożsame z naszymi egocentrycznymi pomysłami i trendami.

Autorka: Jolanta Toporowicz